Wypróbowawszy swoją niewidzialność, Karolcia i Piotr postanowili odwiedzić dom towarowy. Trzymając się za ręce, żeby wiatr ich nie rozdzielił, poszybowali w kierunku wysokiego budynku. Na tarasie domu towarowego znajdowała się kawiarnia i Piotr, który miał przy sobie trochę pieniędzy, zaprosił Karolcię na lody.
Czy da się stworzyć obrazek ze sznurówki czy kamyków i jeszcze zrobić to tak, by inni wskazali właściwe zdjęcie? Zagraj w „Obrazki” i przekonaj się, że tak, a przy okazji można mieć przy tym sporo frajdy! „Obrazki” to nasza kolejna propozycja dla tych, którzy w naszej Bibliotece szukają nie tylko książek. Ta gra planszowa na pewno pobudzi wyobraźnie każdego gracza. Rozgrywka wydaje się banalnie prosta. Przy wykorzystaniu jednego z zestawów należy odwzorować wylosowany obrazek tak by pozostali odgadli, który mieliśmy na myśli. Sprawa się trochę komplikuje, gdy okazuje się, że do wykonania zadania mamy na przykład kamyki i patyczki lub kolorowe kostki czy dwie czarne sznurówki. To jednak tylko sprawia, że rozgrywka staje się świetną zabawą zarówno dla tych, którzy układają jak i tych, którym przychodzi zgadnąć. Udział może wziąć od 3 do 5 graczy, a całość zajmie nam około 30 minut. Choć gra jest przeznaczona dla osób od ósmego roku życia, spokojnie można spróbować zagrać z młodszymi dziećmi, dopasowując poziom trudności do ich możliwości. Zresztą jak wygląda gra i rozgrywka, zobaczyć można w kolejnej instrukcji z cyklu „MBP w Zabrzu… i wszystko gra”. Zapraszamy do obejrzenia: Po grę zapraszamy do Filii nr 11 przy ul. Wolności 177, a zarezerwować można ją oczywiście przez nasz katalog. Dostępna tutaj. Jak myślicie co autor miał na myśli i o czym mówił (konkretny przykład). Podawajcie sytuacje gdzie to powiedzenie pasuje i co jest tą koniecznością o ktorej pisał. Jestem ciekawy jak będziecie obstawiać. A to jest cytat. To, co jest bólem i znienawidzoną koniecznością dla jednego, jest eliksirem i rzeczą przynoszącą Wątek: Co autor miał na myśli ? (Przeczytany 4182 razy) Nabyłem ZX81, ładnie zachowany, świadomie nabyłem go z niedziałającą klawiaturą. Cena 30zł, w tym zasilacz. Rozebrałem żeby zobaczyć co z folią, a tu takie cuda:Ma ktoś pomysł na tą radosną twórczość ? Zapisane C= Wygląda mi to na mocno partyzancką na przeróbkę na 8KB pamięci RAM. Zapisane Jeśli tak, to jest opcja aby to przywrócić go do oryginału ? Mam zamiar używać go z Memopakiem 32k. No chyba, że nie będzie się to gryzło Zapisane C= Nie powinno się gryźć chyba. Memopak 32 działa w górnych 32 KB, a RAM wewnętrzny jest w dolnej połówce przestrzeni adresowej. Ale nie wiadomo, czy ten partyzancki dekoder adresów uwzględnia A15. Zrób POKE pod adres 32768 lub wyżej i potem PEEK. Jak dostaniesz wpisaną wcześniej wartość, to znaczy, że się pogryzie z Memopakiem ;-)By to przywrócić do oryginału, trzeba by wywalić tę całą dodaną elektronikę i zamienić 6264 na 6116. « Ostatnia zmiana: 20:07:24 wysłana przez trojacek » Zapisane I tak chyba zrobię, najpierw jednak, muszę zdobyć klawiaturę Zapisane C= A czy to odpala po podłączeniu pod tv , chodzi mi o obraz czy jest dobry(niezniekształcony i jasny) przy wpisywaniu znaków z , że nie masz klawiatury ale wystarczy zwierać lewa i prawą część złącza i zobaczyć jak wygląda treść niektórych zx 81 padały ULA i obraz był ciemny , przy wpisywaniu znaki się zniekształcały i tracił synchronizację itp , wtedy czasami pomagały przeróbki z lm1881 chociaż nie zawsze , a ta przeróbka to chyba faktycznie 8 kb ram ale widzę to pierwszy raz. Zapisane Spectrusie i akcesoria(rożne , przechodnie , nie tylko komputerki) , miałem w rękach ISSUE 1 , Harlequin , poszukuję spektrusia którego zmajstrowałem 28 lat temu , AX81 , ZXUNO , ICOM IC7000 call sign SQ3PLR Klawiatura niebawem dojdzie od Duddiego, póki co obraz jest stabilny, jasny (aż za bardzo) kursor nie jest zniekształcony. Przeróbka jakoś specjalnie mi nie przeszkadza, chociaż przyznam, że wykonanie jest makabryczne. Jeśli nie zaszkodzi memopakowi to niech sobie pytanie - jak sprawdzić ile jest pamięci teraz a ile będzie po podpięciu memopaka? Zapisane C= Jak dobrze pamiętam to w ten sposób sprawdzisz ilość pamięci (max dostępny adres)PRINT PEEK 16388+256*PEEK 16389 Zapisane Spectrusie i akcesoria(rożne , przechodnie , nie tylko komputerki) , miałem w rękach ISSUE 1 , Harlequin , poszukuję spektrusia którego zmajstrowałem 28 lat temu , AX81 , ZXUNO , ICOM IC7000 call sign SQ3PLR Klawiatura wymieniona, sprzęt odpalił, na klawisze reaguje poprawnie, obraz jest OK. Po podłączeniu memopaka niestety są dwa pionowe czarne pasy na ekranie, więc albo memopak jest padnięty (pewności nie mam) albo ta przeróbka mu przeszkadza. Mam kilka taśm z programami, ale na 16k, jedna kaseta jest chyba na LOAD "DEMO" i zatwierdzając na ekranie pojawiają się latające cienkie paski, włączając magnetofon, pojawiają się grubsze, coś tam się niby wczytuje, ale jak się kończy program na taśmie, to komputer wraca "do punktu wyjścia", czyli kursor efektu. Zapisane C= Masz tam 8KB pamięci. Nie wszystkie programy korzystają z całych 16KB. Zapisane ZX/Enterprise/CPC/Robotron/C128D Jutro spróbuję wgrać pozostałe. Dziwi mnie tylko fakt, że zaraz po LOAD.... wyskakują te pasy, żadnego sygnału nie ma wtedy na wejściu. No chyba, że ten typ tak ma editPoszarpane pasy na ekranie to wynik działania ULA i tak ma być. A te grubsze czarne podczas ładowania programu mogą być kontrolą poziomu głośności mnie natomiast reakcja na Memopak32, po podłączeniu na ekranie są dwa szerokie czarne pasy. Czy ktoś się spotkał z takim objawem ? « Ostatnia zmiana: 14:55:18 wysłana przez klauz » Zapisane C=
Co poeta miał na myśli? Uczenie języka polskiego. “I są miejsca gdzie w szlamie woda niemal zastygła pod kożuchem brudnej zieleni; / Tam ślad, prędzej niż ten kto zostawił go, znika – niewidoczne bagienne są sidła. / Ale źródło wciąż bije, tłoczy puls miedzy stoki, / Wiec jest nurt, choć ukryty dla oka!”. Przytaczam na
Niezwykłe, wzruszające i dające nadzieję przesłania książek i filmów Tak to już jest, że artyści wiedzą i widzą więcej. Starają się oni przekazać nam tę wiedzę w swoich dziełach, często w formie alegorii i metafor. Akcja wielu książek i filmów rozpoczyna się lub nabiera właściwego tempa, gdy następuje moment zejścia do podziemi. W dzisiejszym felietonie opiszę bardzo skrótowy przesłanie fragmentów trzech filmów. Te filmy czy też dzieła literackie, to: Władca Pierścieni, Truman Show, Robocop 3 (sic!). Bohaterowie „Władcy pierścieni” schodzą do podziemi by spotkać się z przeszłością Tak się dzieje we Władcy Pierścieni podczas eksploracji opuszczonej kopalni, w której spotykają trupy z dawnych czasów. Jest to symbol zapomnianych i ukrywanych przed światem „szkieletów w szafie” trzymanych przez konserwatywne, purytańskie społeczeństwo. Społeczeństwo oparte na hierarchii, patriarchacie, konserwatyzmie poznawczym, tresowane według antyludzkiej doktryny kapitalizmu i racjonalizmu, tworzy mnóstwo takich „trupów w szafie”. Mówi się, że każda rodzina, każda grupa, klasa szkolna, każda firma – ma takie skrzętnie ukrywane szkielety w starych, zamkniętych na wiele kłódek szafach. Moją rolą, misją i powinnością (och, jakże to nieskromnie brzmi) jest docieranie do tych „trupów w szafie„, i mówienie o nich publicznie. One istnieją, a my jako społeczeństwo wcale nie jesteśmy tak konserwatywni, ułożeni, zajebiści, pełni cnót jak twierdzimy. Śmiem twierdzić, że jest wręcz przeciwnie. Tych milionów szkieletów już nie ma gdzie chować, wszystkie szafy są nimi zapełnione, a fabryki nie nadążają z produkcją nowych. (Metafora taka). Ciemna, mroczna kopalnia z Władcy Pierścieni, w której umarli dawno ludzie (umarłe dawno sprawy..) zaczynają ponownie mówić, jest również symbolem rozjaśniania cieni z podświadomości. Nie można ich wypierać, negować, zamykać w szczelnej szafie czy kopalni. Bo one prędzej czy później dojdą do głosu. Truman Show – uwolnienie z systemu przychodzi przez odrzucenie społecznych schematów i propozycji na życie W filmie „Truman Show” główny bohater, uwięziony w strukturze systemowej, czasami schodzi do piwnicy (takie mini-podziemia). Ma tam ukryty sekretny skarb – wspomnienie kobiety Sylvii Garland, która chciała go przed laty wyrwać z systemu. Truman pewnej nocy („ciemna noc ducha„) schodzi do piwnicy, niejako „ogłusza” i „oślepia” nadzorców systemu. Drąży podziemny tunel, przemierza przez nocną głuszę do portu, by zmierzyć się ze swoim największym lękiem – lękiem przed morzem. Morze – Archetyp praoceanu z którego wyszło i wyewoluowało życie. Morze to także symbol początku i końca, odwiecznego „koła zamachowego życia„. Również symbol żeński. Lęk przed morzem który miał Truman można interpretować na trzy sposoby: -lęk przed śmiercią; -lęk przed „zmieceniem przez wzburzoną falę społeczeństwa” a więc z jednej strony, przed uniformizacją totalną, a z drugiej strony – przed ostracyzmem w przypadku braku uniformizacji i utraty, zaprzedania siebie. -lęk przed kobietami i swoją wewnętrzną kobiecą stroną. Zauważcie też, że Truman nie jest w stanie wydostać się „oficjalnymi” wyjściami z systemu, w którym jest on uwięziony. Nie może wyjechać autobusem do Chicago – bo się psuje. Nie może wypłynąć promem – bo paraliżuje go lęk na widok specjalnie zatopionej łódki. Nie może też wyjechać mostami prowadzącymi na drugą stronę zatoki, bo są one zakorkowane, niedrożne, niewydolne. A gdy jakimś cudem udaje mu się przejechać mostem na drugą stronę zatoki – zatrzymuje go „ściana„. System sięga po argument ostateczny – awarię reaktora atomowego (obezwładniające, niewidzialne zagrożenie życia atakujące ‚nie wiadomo skąd’). System wmawia Trumanowi, że uratował go przed przyjęciem potężnej dawki radiacji i niechybną śmiercią. Tymczasem żadnej radiacji nie było, bo jak wiemy z filmu, było to zaaranżowane i zapewne ćwiczone wiele razy wcześniej widowisko. Oczywiście, że jest to symbol. Właśnie tak postępuje kościół katolicki i inne religie, strasząc piekłem, diabłem, new age, okultyzmem tych, którzy chcą się wyrwać. W filmie, gdyby Trumanowi udało się ominąć zainscenizowane przedstawienie, prawdopodobnie zauważyłby, że to „oficjalne” wyjście z systemu tak naprawdę nigdzie nie prowadzi, a jeśli już – to do ściany, do kresu, gdzie dalej system już nie sięga. Te oficjalne wyjścia proponowane przez system (autobus do Chicago, biuro podróży, prom, mosty) są symbolami naszych ziemskich schematów i pomysłów na życie. Ideologie, religie, społecznie akceptowalne recepty i modele życia. Czyż nie są one straszliwie niewydolne? Czyż nie przynoszą one ogromu nieszczęścia, cierpienia, nienawiści, podziałów? Czyż nie prowadzą one donikąd? Truman musi więc działać inaczej niż proponuje to system (społeczeństwo). Najpierw usypia czujność strażników systemu, czyli udaje, że robi to, co zawsze. Buduje podziemny tunel z piwnicy. Wychodzi nim w niepilnowaną przez czujne, wszystkowidzące oko systemu noc – ciemną i niezbadaną. Eksploruje ją, prawdopodobnie bocznymi drogami udaje się do portu. Pokonuje swój największy lęk i wyrusza łodzią na pełne morze. Dostrzega to architekt systemu – Christof – i poprzez sprowadzenie na niego sztormu, próbuje go zawrócić. Nie udaje mu się to, a Truman dociera do ściany po tym, gdy jego łódź uderza w nią. Dociera do symbolicznego miejsca, gdzie system się kończy, gdzie ma swój kres. Tam staje się on zwyczajnie niewydolny, a poza ścianą już nie ma swojej władzy. Na sam koniec opowieści o filmie Truman Show dodam, że wyzwolenie głównego bohatera przychodzi poprzez.. kobietę. Sylvia Garland zbuntowała się przeciwko systemowi i dała mu wskazówki, jak wyjść z tego systemu. On ją zapamiętał na całe życie. W pewnym momencie zorientował się, jaką rolę odgrywa jego żona – ma cementować jego uśpienie, jego więzi z tym nieludzkim systemem. Ucieka od niej, uciekając z systemu. Jeszcze co do osoby architekta – Christofa – otóż nadaje on z tzw „księżycowego studia„, czyli pokoju mieszczącego się w urządzeniu imitującym księżyc. Jakie propozycje macie co do możliwej symboliki w tym zawartej? Jestem bardzo, ale to bardzo ciekaw. Film Robocop – czy zawiera głębsze przesłanie? Również film Robocop 3, kojarzony głównie z światem filmów SF i sensacyjnych, zawiera motyw zejścia do podziemi. Film ten to futurystyczna, dystopijna wizja upadłego miasta Detroit zarządzanego przez totalitarną korporację OCP. Podporządkowała ona sobie policję, media, prawo, i wszelkie inne dziedziny życia społecznego. W świecie realnym mamy obraz bardzo podobny, tylko sankcje są nieco mniej widowiskowe, mniej medialne. Ofiary neoliberalnego kapitalizmu odchodzą raczej po cichu, bez rozgłosu jaki miał miejsce w filmie Robocop 3. Robocop, czyli główny bohater, również dochodzi do kresu systemu, podług którego został stworzony i podług którego działa. Otóż w bitwie między oddziałami pacyfikującymi miasto, dowodzonymi przez szefa policji, ginie jego policyjna partnerka. Nie może on nic zrobić, ponieważ dyrektywy systemu uniemożliwiają mu atakowanie oddziałów pacyfikacyjnych. Wtedy zamierza przyłączyć się do rebeliantów. Schodzi on wraz z nimi do podziemi. Tam, jak się okazuje, jest drugie miasto, również tętniące życiem. Dodatkowo żyje tam dużo ludzi jakby „widzących więcej” – czyli rebeliantów sprzeciwiających się tyranii OCP. Istotne jest to, że Robocop podczas symbolicznego przejścia przez podziemia, ma częściowo sparaliżowane mechanizmy swojego cybernetycznego organizmu. Chodzi z wielkim trudem, musi korzystać z niepewnej i wątłej pomocy uciekających z nim ludzi. Jest to symbol oderwania się od systemu i wejścia na nieznany, niezbadany teren, pełen krętych tuneli, niewiadomych i tajnych przejść, gdzie zdać się trzeba na intuicję i prowadzenie przez wyższą jaźń. Robocop w podziemiach nie może już ufać systemowym mechanizmom, czyli swojemu cybernetycznemu ciału. Jest ono zepsute. Musi się zdać na żywego człowieka. W podziemiach życia, systemowe mechanizmy są więc oślepione, nie działają w pełni, nie działają prawidłowo. Poprzez ten labirynt prowadzi nas coś innego. W bazie rebeliantów Robocop zostaje naprawiony, a następnie ratuje sytuację na powierzchni, poprzez założenie prototypowych skrzydeł, umożliwiających latanie. Czego symbolem są skrzydła głównego bohatera? Jest to symbol nieznanych, niezbadanych i niepewnych możliwości (w filmie skrzydła te są dopiero prototypem, a nie wersją finalną). Często jednak okazuje się, że gdy odważymy się użyć tych możliwości (skrzydeł) – zdziałamy cuda. Warto też dodać, jakich ludzi system wystawia jako swoich pretorianów, obrońców, gdy uczciwi policjanci w proteście przed zbrodniczymi działaniami korporacji OCP odchodzą z pracy i przechodzą na stronę rebeliantów. Otóż system używa zdemoralizowanej młodzieży, której rozdaje broń i każe im zabijać wszystko, co się rusza. W istocie młodzież której jedynym „programem” jest: papieros, alkohol, narkotyk, seks, rozrywka, impreza, muzyka – i tak w kółko, aż do zerzygania – jest największym kontrolerem systemu, matrixa. W rzeczywistości taka dość prymitywna mentalność (papieros, alkohol, narkotyk, seks, rozrywka, impreza, muzyka) cechuje większość społeczeństwa. Dorośli, 30, 40 a nawet 50 letni ludzie, a są na poziomie emocjonalnym, mentalnym i duchowym rozwydrzonego 14-latka. „Umłodzieżowiono” wszystko, na czele z mentalnością, wartościami, czy choćby muzyką. To, co zrobiono muzyce, jest po prostu straszne. Większość muzyki to po prostu młodzieżowe subkultury – twory niezwykle destrukcyjne, antyspołeczne, psychopatyczne. W końcowej scenie filmu Robocop musi walczyć z dwoma bezdusznymi maszynami – o japońskich rysach twarzy. Jednak rebelianci włamują się do ich systemów, i w konsekwencji, prosystemowe maszyny walczą ze sobą na śmierć i życie, i niszczą się nawzajem. Jak to można odnieść do naszej realnej rzeczywistości? Otóż te maszyny, bezduszne, o psychopatycznych i nienawistnych rysach twarzy, są symbolem prawdziwych i równie bezdusznych „maszyn” pracujących dla ziemskiego systemu, matrixa. Czyli ideologii, religii, doktryn, schematów, modeli światopoglądowych. Są one tak samo zimne, okrutne, bezduszne i martwe, jak filmowe maszyny. Kluczem jest wyzwolenie się z tych ideologii i innych doktryn. Bycie ponad nimi, świadomość, że żadna z tych ideologii, doktryn, nie opisze całej złożoności świata i nie opisze całej prawdy. Ale dodam coś jeszcze.. Owszem, nie jestem żadnym wysoko wtajemniczonym ezoterykiem / okultystą. Nie uważam się też za osobę „oświeconą„. Ale swoje wiem. Otóż systemu nie można pokonać, zmienić, bo ma bardzo silne mechanizmy zabezpieczające. Ale jest jedna wyrwa w systemie.. Bowiem system można zniszczyć, czy mówiąc kolokwialnie – „rozjebać w pył„. Można tak zrobić, że te ideologiczne maszyny zaczną się same zwalczać, pożerać, gnić od środka, tak jak w filmie Robocop 3. Trzeba tylko zwrócić je przeciwko sobie. Systemu nie da się pokonać i zmienić, ale.. da się go zawirusować i zniszczyć Pamiętajmy jedno.. Ludzie systemu są niezwykle zgodni, jednomyślni, karni, zdyscyplinowani, zjednoczeni. To nam, rozgorączkowanym i szukającym wszędzie spisków antysystemowcom, tego bardzo brakuje. Tego powinniśmy się od nich uczyć, bowiem: „Godzi się uczyć i od wroga„, jak głosi starożytna maksyma. Ale nie o tym tylko chciałem powiedzieć. Bo im większa niezgoda, im większy krach w łonie na ogół zgodnego systemu, tym lepiej. Wszak mówi się – „Ordo ad Chao” – Porządek powstaje z chaosu, a na gruzach starego, zepsutego systemu, zbuduje się Nowy Porządek, choćby trochę lepszy. Otóż należy zwrócić przeciwko siebie rozgorączkowanych, ideologicznych i religijnych oszołomów. Ateiści (racjonaliści) kontra katolicy, tęczowe lewactwo kontra korwinistyczne prawactwo. Trzeba wspierać radykalizmy, oszołomstwa, tendencje nienawistne w tych grupach (ideologicznych i religijnych) co sprawi, że będą one toczyły nieustającą wojnę. Pisałem o tym w kontekście katolicyzmu w felietonie poniżej: –Ezoteryka: Franciszek I to „nasz człowiek” który zakończy historię kościoła? To, co powyżej napisałem, może wydawać się wręcz szokujące.. Ale przecież chodzi o efekt odśrodkowy. Większość społeczeństwa jednak nie lubi radykalizmu i oszołomstwa. I to obojętnie czy jest to oszołomstwo ateistyczne (racjonalistyczne) czy katolickie. Obojętnie, czy jest to oszołomstwo korwinowo-nacjonalistyczne, czy też tęczowo-lewackie. Ludzie, którzy choć trochę czują sercem i duchem, będą patrzyć z obrzydzeniem na to wzajemne oszołomstwo i radykalizm. Będą bardzo powoli, lecz nieubłaganie odchodzić od złudnych iluzji społecznych – czyli ideologii, religii (w tym religii racjonalistycznej), od sztywnych schematów wierzeń. I o to właśnie chodzi. Jedną z najważniejszych prawd duchowych głosi bowiem, że przemiana, zmiana, nie przychodzi porządnie, bezboleśnie, podczas medytacji, upajania się pięknem przyrody.. Choć to też jest bardzo ważne. Prawdziwa przemiana często prowadzi przez rozpad, anihilację, gruzy starego systemu.. Popatrzcie na to co stało się na Islandii, Węgrzech, Grecji, a teraz dzieje się w Polsce. Te kraje były rządzone przez kapitalistycznych psychopatów podporządkowanych niemieckim i francuskim finansistom. Dopiero gdy zostały doprowadzone do ruiny, społeczeństwa się obudziły. W Polsce przyszła ekipa rządząca (choć też nie będzie to ekipa idealna i w 100% czysta) będzie odbudowywać kraj praktycznie od zera. Bo obecna władza stosuje taktykę spalonej ziemi i „po nas choćby potop„. W tej zdawałoby się czysto politycznej sferze, także widać duchowy zamysł – powinniśmy się w te nasze polskie, a potem europejskie przemiany, włączyć. Przede wszystkim sercem i duchem – bo to jest najsilniejsza broń w walce z psychopatami i ich mechanizmem opresji. O przesłaniach dzieł kultury i pop-kultury pisałem też w innych felietonach: –Bądźmy jak główny bohater filmu „Truman show” – uwolnijmy i obudźmy się! –O paradoksie Supermana. To mężczyźni są dyskryminowani! Feministki bezczelnie kłamią! Autor: Jarek Kefir Popierasz ideę strony Jarka Kefira? Podobają Ci się moje artykuły, wklejane linki, informacje, obrazki? Dołącz do grona dobroczyńców i wesprzyj moje niezależne kanały informacji! 🙂 Link z informacją, jak to zrobić:

Po mimo śmierci ojca i wizji samotnej podróży do kraju, którego nie zna. Młody Baryka postanawia kontynuować swoją podróż do granic polski, by po ich przekroczeniu doświadczyć poczucia wolności. Przytoczony fragment powieści Stefana Żeromskiego ukazuje powrót dwóch młodzieńców z wojny polsko-bolszewickiej. Cezary Baryka

Co autor miał na myśli? W naszej kulturze krzyczymy, bo wściekamy się, że druga strona się z nami nie zgadza. Dlatego namawiam, żeby ochłonąć. Spotkać się za godzinę przy stole, zapalić świecie i zastanowić, o co tak naprawdę chodzi. O tym, jak się nie kłócić rozmawiamy z psychologiem Piotrem Mosakiem Jak mądrze rozwiązywać konflikty w związku? Piotr Mosak, psycholog z Centrum Doradztwa Jeśli znajdziemy się w sytuacji, kiedy zdefiniujemy to, co się między nami dzieje jako kłótnię, to już jest sygnał, że coś jest nie tak w naszej komunikacji. Bo kiedy powstaje kłótnia, to znaczy, że emocje są już na bardzo wysokim poziomie – podnosimy głos, jesteśmy wkurzeni, zdenerwowani. Niestety, ten stan powoduje, że wyłącza się nam słuchanie drugiej strony. Napędzanie, nakręcanie emocji jest więc pozbawione sensu. Dlaczego? Bo taka kłótnia do niczego nie doprowadzi, oprócz może zmęczenia przeciwnika. Na końcu wyczerpującej wymiany zdań, osoba, której pierwszej opadną ręce i emocje, na coś się zgadza. Ale to wcale nie oznacza, że my się mądrze pokłóciliśmy i do czegoś doszliśmy. Nie, ta druga strona po prostu macha ręką. Jaki jest pierwszy sygnał kłótni? To, że na siebie krzyczymy, jeśli pojawił się choć jeden wulgaryzm, to powinniśmy natychmiast przestać, bo to znaczy, że już jest coś nie tak. I co wtedy? Powinniśmy powiedzieć „ok., zagalopowaliśmy się”, zrobić sobie przerwę, po to, żeby ochłonąć i wrócić do tematu, żeby przynajmniej ustalić, o czym my rozmawiamy. Bardzo często w takiej rozpędzonej kłótni, nie wiadomo już o co nam chodziło na początku. Wypominamy rzeczy z przeszłości, ale „machanie trupem z szafy” tak naprawdę do niczego nie prowadzi. A kiedy jesteśmy pod wpływem silnych emocji, to mamy świetny pretekst, żeby wyrzucić z siebie na drugą osobę wiadro pomyj. Czyli model włoskiej awantury, w której ona tłucze talerze, a on krzyczy i biega, nie sprawdza się w życiu? We Włoszech tak, bo tam mamy silnie zaznaczony układ ról. Ona i on mogą się pokłócić, bo i tak wiadomo, gdzie jest ich miejsce. To kompletnie niczego nie zmienia w ich życiu, bo ona wie, że musi wrócić do kuchni, a on do winnicy. Nie chodzi im o dojście do wspólnego mianownika, bo jest im to kompletnie niepotrzebne. Pokrzyczą sobie i im ulży. A czasami, ktoś się jeszcze dołączy i krzyczą sobie wspólnie. To jest u nich normalne i nikt się tym nie przejmuje. My nie mamy takiego modelu rodzinnego. Jak jest u nas? W naszej kulturze krzyczymy, bo wściekamy się, że druga strona się z nami nie zgadza. Dlatego namawiam, żeby ochłonąć. Spotkać się za godzinę przy stole, zapalić świecie i zastanowić, o co tak naprawdę chodzi. Siadamy tak naprawdę do mediacji. I już nie jest to konflikt ani negocjacje. Negocjacje oznaczają, że chcę załatwić przeciwnika, tak, żebym ja wygrał. Mediacja polega na szukaniu środka wyjścia z impasu – ustalamy, jakie mamy propozycje, potrzeby, na co możemy się zgodzić, a na co na pewno się nie zgodzimy. Przedstawiamy swoje stanowisko i zaczynamy się zastanawiać, gdzie jest nasza część wspólna. Zaczyna się normalna rozmowa. Ona nie musi skończyć się tego jednego wieczora. Czasem mamy skomplikowane sprawy, trzeba wydobyć dane, bo często kłócimy się, rzucając z sufitu jakieś informacje na zasadzie „ja pamiętam lepiej”. Przerzucanie się wersjami „bo to było tak” też jest bez sensu, za to jest świetnym powodem, żeby się awanturować. Nie, poczekajmy, sprawdźmy. Wtedy z wielkiej afery robi się często mała sprawa do dyskusji. O co się kłócimy? Ogromny procent to dyrdymały i drobiazgi. I częsty problem w komunikacji damsko-męskiej: „jej się wydawało, że coś jest oczywiste, a on się nie domyślił”… Nie rozmawiając, nie wyjaśniając swojego punktu widzenia, my nie oceniamy rzeczywistości, tylko wpadamy w swoją interpretację: „bo ona na pewno myślała to i to”, „bo skoro on tak powiedział, to pewnie chodzi mu o to i to”. Reagujemy więc, nie na to, co ktoś powiedział, tylko na to, co uważamy, że ktoś ma na myśli. To jest tak niesamowita rzecz! Ludzie dorabiają całe historie do intencji innych osób. To często problem nie tylko w związkach, ale też w pracy czy w relacjach przyjacielskich… Tak, bo my się nauczyliśmy interpretować, w końcu wiemy lepiej, co ktoś chciał powiedzieć i co tak naprawdę ma na myśli. Ale tego nas uczą w szkole. Ile razy przerabialiśmy fraszki Kochanowskiego odpowiadając na pytanie: „Co autor miał na myśli?”. A może on pisał na kilogramy? Bo potrzebował pieniędzy? Na studiach psychologicznych uczymy się rozpoznawać różne projekcje i filtry percepcji. Na każde zachowanie patrzymy w bardzo szerokim spektrum, stawiamy kilka hipotez i po kolei je analizujemy. Ludzie często dziwią się, że jedną rzecz można na tak wiele sposobów rozumieć. Często praca w gabinecie polega na otwieraniu oczu i pokazywaniu spektrum możliwości. Jak słuchać, żeby słyszeć? Filtry percepcji powodują, że dociera do nas, często nieświadomie, tylko to, co chcemy. Mam taki przykład z własnego podwórka. Miałem kolegę zafascynowanego kulturą arabską. Kiedyś jechałem w tramwaju, zadzwoniłem do niego i włączyła się piosenka przed rozmową. Byłem pewny, że słyszę arabską piosenkę z reklamy KitiKeta, a była to melodia z… „Gwiezdnych wojen”. Tak bardzo byłem nastawiony, że on musi mieć coś orientalnego w swoim telefonie, że w tym szumie, w tramwaju nastąpiła tzw. zmiana bodźca na wyjściu i usłyszałem muzyczkę z reklamy, mimo, że do mojego ucha płynął jeden z najbardziej znanych motywów filmowych. Jeśli takie rzeczy dzieją się na poziomie ucha, to proszę wyobrazić sobie, co dzieje się na poziomie interpretacji. Ktoś może powiedzieć cztery zdania, a w drugim było TO złe słowo, które sprawia, że my już w ogóle nie słyszymy tego, że w piątym zdaniu, ktoś kompletnie się z tego wycofuje. Już jest zło i koniec rozmowy. Jak sobie z tym poradzić? Nie wierzyć sobie i swojej interpretacji, tylko zapytać: „Czy ja dobrze rozumiem, że chcesz właśnie sprawić mi przykrość?”, „Czy ja dobrze rozumiem, że chcesz mi udowodnić, że jestem gorsza od twojej matki?”. Wtedy możemy usłyszeć od drugiej strony: „Nie, nic takiego nie powiedziałem.” I wtedy należy temu ufać, a nie podważać każde słowo i nakładać kolejny filtr: „Ha, teraz się nie przyzna, a dobrze wiem, do czego zmierzał”. Czy, jeśli kłócimy się o jedną rzecz, a ktoś zmienia temat, to mamy za tym podążać? To znak zbyt dużych emocji, wtedy lecimy już ze wszystkim, ale też nie robimy tego, żeby rozwiązać sprawę, ale po to, żeby rzucić komuś temat w oczy. Bo to nie jest rozmowa na zasadzie: „ustalmy jeszcze to”, tylko „bo ty zrobiłeś/nie zrobiłeś tego i tego” To już nie jest rozmowa, tylko pretensja, ocena. My nie pytamy. Zmiana tematu, to jest wzięcie kolejnego kijka do ręki do obijania przeciwnika. Wiadomo, że nie jest łatwo się uspokoić, ale trzeba jasno stawiać sprawę: „Nie chcę dalej rozmawiać, bo to już nie jest rozmowa. Proponuję przerwę.” Dzięki temu szybciej dojdziemy do porozumienia. I możemy z tego doświadczenia skorzystać przy następnej kłótni. Czy czas rozmowy jest ważny? Tak, nie ma sensu rozpoczynać ważnych rozmów w momencie, kiedy jesteśmy zmęczeni. Ważne jest, żeby umówić się na rozmowę. Zastanówmy się, czy chcielibyśmy, żeby lekarz, który ma postawić diagnozę i przeanalizować nasz przypadek, robił to po dziesięciogodzinnej podróży, pięciu dyżurach i trzech operacjach? Nie, prawda? To dlaczego oczekujemy tego samego od partnerów? W swoim własnym życiu byśmy tego nie zrobili. A jeszcze się wściekamy, że druga strona nie jest alfą i omegą i nie odpowiada racjonalnie na nasze pytania. To my jesteśmy nieracjonalni w tym momencie. Powtarzamy ciągle te same błędy. Usłyszałem ostatnio takie powiedzenie: Jeśli sto razy dziecku coś tłumaczymy, a ono nie rozumie, to zachodzi pytanie, kto się wolniej uczy? Ono czy my? Warto się nad tym zastanowić. Rozmawiała: Joanna Jałowiec
Co Autor Miał Na Myśli – Książka Złote Myśli. Każdy może doszukać się w wierszu cząstki siebie i swoich sytuacji nie ma w tym nic złego. Jednak dla czytelnika mogą znaczyć one coś innego, niż dla autora. Postaram się Wam przedstawić swój punkt widzenia do własnej książki pt.: „Złote Myśli”.
Poniżej znaj­duje się li­sta wszys­tkich zna­lezio­nych ha­seł krzy­żów­ko­wych pa­su­ją­cych do szu­ka­nego przez Cie­bie opisu. zawężenie interpretacji dzieła do intencji autora (co autor miał na myśli) i ocenianie utworu na tej podstawie (na 17 lit.) Zobacz też inne ha­sła do krzy­żó­wek po­do­bne kon­teks­to­wo do szu­ka­ne­go przez Cie­bie opisu: "ZAWĘŻENIE INTERPRETACJI DZIEŁA DO INTENCJI AUTORA (CO AUTOR MIAŁ NA MYŚLI) I OCENIANIE UTWORU NA TEJ PODSTAWIE". Zna­leź­liśmy ich w su­mie: SPEKTROSKOPIA, PRACA SPOŁECZNIE UŻYTECZNA, STERN, AKT, GŁĘBOKOŚĆ, NOTOWANIE JEDNOLITE, HAMBURGER, POLE BRODMANNA, GOŁOMIANKA, NANA, ALT, KLASYKA, TWAIN, TAMARILLO, STWOSZ, ANDROGINIZM, ALTER EGO, KARCZOCH, KATHARSIS, WESSEL, BŁĄD, ATEMOYA, GIPS, BUCHTA, POWTÓRZENIE, DZIOBAK, BONKRETA, RZECZ, KURZAJKA, EZOP, TWAIN, MOTYWICZNOŚĆ, PIANO, SOLECYZM, RUSIN, ZWIĄZEK HOMOSEKSUALNY, COLA, ENDOCENTRYZM, OPIEKA TERMINALNA, EKRANIZACJA, MONIUSZKO, DRAPIEŻNOŚĆ, SUBSKRYPCJA, SKARGOWOŚĆ, FALSKI, MÓŻDŻEK, BABOL, AALEN, RECYTATYW, PIEŃ, ARANŻER, GŁOWNIA KUKURYDZY, POSOBOROWIE, FORTE, WIELOPOSTACIOWOŚĆ, CHOREG, ŻRONKOWATE, AKWIN, KEBRACZO, PORZECZKA, TYMIANEK, SYMETRIA PŁASZCZYZNOWA, IZOCHRONA, GNIAZDO SŁOWOTWÓRCZE, UMOWA O DZIEŁO, HEMOROIDY, GRISZA, SUFFOLK PUNCH, PIRI-PIRI, ANEKS, PAPIER BIBLIJNY, FAŁSZYWY TROP, MURENOWATE, PAPROTNIKI, PRZYGRYWKA, MELODYKA, BEREZA, ARCYDZIELNOŚĆ, INEDITA, CHORÓBKA, ATRYBUCJA, POCZTA ELEKTRONICZNA, ANDROGINIA, KOŃ TROJAŃSKI, ANOMALIA POLANDA, POLIFONIA, SERENADA, REMIKS, NARRACYJNOŚĆ, KATEGORIA SPOŁECZNA, REPETYTYWNOŚĆ, FUZJA HORYZONTALNA, ROZPRAWA HABILITACYJNA, BYSTRZACHA, GATUNEK KRYPTYCZNY, BONITO, POSTGLACJAŁ, AMOS, SCENOPIS, PIANO, NEUTRALNOŚĆ TECHNOLOGICZNA, WIECZÓR AUTORSKI, PUZO, BIBLIOGRAFIA MUZYCZNA, MARTYROLOG, ZŁOTE MYŚLI, FIESIENKOW, BERTOLT, AWOKADO, WCZESNY TRIAS, ZASKARŻENIE, GRAFOLOG, JEZIORO PRZYOZOWE, WZORZEC UMOWNY, FRONTYSPIS, JUKKA, PERSPEKTYWA, LIGOL, POJAZD ZABYTKOWY, BŁĄD ATRYBUCJI, NASŁUCH, WERSJA LEKTORSKA, SYLUR, ADIANTOWATE, CHIŃSZCZYZNA, KOMPLEKS, SONORYSTYKA, EKSPOZYCJA, MIESIĄC KSIĘŻYCOWY, MUNCH, SMACZLIWKA, NALEŻNOŚĆ LICENCYJNA, GROTTGER, KURS OTWARCIA, OSTROSŁUP FOREMNY, KASZTANOWIEC, PRZEKRÓJ GEOLOGICZNY, ARONIA, POGOTOWIE OPIEKUŃCZE, TYP WIDMOWY, VALLADOLID, MAKSYM, POETYKA, SOSNA LIMBA, WNUK, EDYTORIAL, MODERN, FORMA, BORÓWKA, TRANSPOZYCJA, EDYCJA, AGENT UBEZPIECZENIOWY, WOLTER, POLATUCHA OLBRZYMIA, GENERAŁBAS, KRYSZTAŁ, NOTA EDYTORSKA, POMYŁKA, CHMIEL, PATOMORFOLOGIA, TRZMIELINA, PRZETWORNIK CYFROWO-ANALOGOWY, ZEGAR MOLEKULARNY, BŁĄD WZGLĘDNY, PRZEGRYWKA, ALLEMANDE, PROSTOMYŚLNOŚĆ, KONWENCJA, BŁĄD KOLIMACYJNY, REZYDENT, KLUCZ OBCY, OTWARTOŚĆ, EPISTOLOGRAF, MAKINTOSZ, URZĄD KONSULARNY, KARPIEL, DEKORUM, OC, ZIOMEK, PRIMA APRILIS, TOPONIMIA, SZWAJCARSKI KOŃ SPORTOWY, CIŚNIENIE CZĄSTKOWE, WICIOWCE, UKŁADACZ, DEDYKACJA, REMIX, WITAMINA B6, NEPOT, KREDA, IGŁOWIEC, ŻUBR GÓRSKI, MONOFONIA, ECHNATON, BUKOWIANKA, SZETLAND, KRYTYCZKA, WŁOCHATE MYŚLI, WARZYWO KAPUSTNE, ŚWIAT PRZEDSTAWIONY, SEQUEL, TRAGIZM, BŁĄD PRZYBLIŻENIA, DAGLEZJA, ALUZJA LITERACKA, KALEBASA, BRUKIEW, KONTEKST, ZBIOREK, POŁOŻNA ŚRODOWISKOWA, OSINA, TRANSKRYPCJA, PRZYROSTEK, JURA PÓŹNA, LIST DEDYKACYJNY, BATINA, ASSEMBLER, EPIK, PLUSKWA MILENIJNA, ŚWIERK, BERA, BŁĄD, ABSOLUT, WZIERNIK, DAKKA, KLUK, KEN, PAWEŁ APOSTOŁ, PERSYMONA, ROZKŁAD GEOMETRYCZNY, EPIMYTHION, GRIEKOW, LIMETKA, REYMONT, IRLANDIA, KASZANA, UMOWA ŚMIECIOWA, LONGAN, FAZA, AKT ADMINISTRACYJNY, NEOGEN, JEEP, AUGUSTYN, PIRAMIDA FINANSOWA, MIKS, NIEDOKRWISTOŚĆ HEMOLITYCZNA, FORMALIZM, BRZOSKWINIA, EWANGELISTA, RACHUNEK CAŁKOWY, GILOTYNA HUME'A, SERIA, GODZ, GEN WĘDRUJĄCY, JURA BRUNATNA, ŻURAWINA, ZASADA, BUKOWIANIN, JODŁA, RDZA ZBOŻOWA, PUZO, ASYSTA, REGUŁA SAVAGE'A, HEMOSTAZA, DWUWARTOŚCIOWOŚĆ, MEKINTOSZ, PRZEGRYWKA, TUBKA, ANALIZA SPEKTRALNA, TRANSPOZYCYJNOŚĆ, AUTOR, FAWORYTKA, WIŚNIA, BURETA, ERYTROZUCH, BRODAWKA, SZKARADZIEJSTWO, SOKRATES, PALEOGEN, SAMBA, ZAŻALENIE, PLATON, DON, JACK, CHRZEŚCIJAŃSKA DEMOKRACJA, CHARTER, HOMOSEKSUALIZM, SZABLA, TWIERDZENIE STEINITZA O WYMIANIE, LINDE, TARKA, OLIGOCEN, ŁOPATKA, UMOWA WIĄZANA, HURMA, FREUD, PIEPRZ GWINEJSKI, DYSZKANCIK, MAKADAMIA, TRANSPOZON. Ze względu na bar­dzo du­żą ilość róż­nych pa­su­ją­cych ha­seł z na­sze­go sło­wni­ka: - ogra­ni­czy­liśmy ich wy­świe­tla­nie do pier­wszych 300! nie pasuje? Szukaj po haśle Poniżej wpisz odga­dnię­te już li­te­ry - w miej­sce bra­ku­ją­cych li­ter, wpisz myśl­nik lub pod­kreśl­nik (czyli - lub _ ). Po wci­śnię­ciu przy­ci­sku "SZUKAJ HASŁA" wy­świe­tli­my wszys­tkie sło­wa, wy­ra­zy, wy­ra­że­nia i ha­sła pa­su­ją­ce do po­da­nych przez Cie­bie li­ter. Im wię­cej li­ter po­dasz, tym do­kła­dniej­sze bę­dzie wy­szu­ki­wa­nie. Je­że­li w dłu­gim wy­ra­zie po­dasz ma­łą ilość od­ga­dnię­tych li­ter, mo­żesz otrzy­mać ogro­mnie du­żą ilość pa­su­ją­cych wy­ni­ków! się nie zgadza? Szukaj dalej Poniżej wpisz opis po­da­ny w krzy­żów­ce dla ha­sła, któ­re­go nie mo­żesz od­gad­nąć. Po wci­śnię­ciu przy­ci­sku "SZUKAJ HASŁA" wy­świe­tli­my wszys­tkie sło­wa, wy­ra­zy, wy­ra­że­nia i ha­sła pa­su­ją­ce do po­da­nego przez Cie­bie opi­su. Postaraj się przepisać opis dokładnie tak jak w krzyżówce! Hasło do krzyżówek - podsumowanie Najlepiej pasującym hasłem do krzyżówki dla opisu: zawężenie interpretacji dzieła do intencji autora (co autor miał na myśli) i ocenianie utworu na tej podstawie, jest: Hasło krzyżówkowe do opisu: ZAWĘŻENIE INTERPRETACJI DZIEŁA DO INTENCJI AUTORA (CO AUTOR MIAŁ NA MYŚLI) I OCENIANIE UTWORU NA TEJ PODSTAWIE to: HasłoOpis hasła w krzyżówce BŁĄD INTENCYJNOŚCI, zawężenie interpretacji dzieła do intencji autora (co autor miał na myśli) i ocenianie utworu na tej podstawie (na 17 lit.) Definicje krzyżówkowe BŁĄD INTENCYJNOŚCI zawężenie interpretacji dzieła do intencji autora (co autor miał na myśli) i ocenianie utworu na tej podstawie (na 17 lit.). Oprócz ZAWĘŻENIE INTERPRETACJI DZIEŁA DO INTENCJI AUTORA (CO AUTOR MIAŁ NA MYŚLI) I OCENIANIE UTWORU NA TEJ PODSTAWIE inni sprawdzali również: ozdobna zapinka podobna do agrafki służąca do spinania szat używana od epoki brązu do średniowiecza , terapia, której celem jest zmiana destrukcyjnych przekonań , uroczyste ślubowanie członka danej wspólnoty zakonnej, składane po odbyciu nowicjatu , Leptodontium styriacum - gatunek mchu z rodziny płoniwowatych , brak możliwości porównania czegoś , osoba kierująca Radą Ministrów oraz zapewniająca wykonywanie polityki Rady Ministrów, przewodniczący Rady Ministrów oraz odrębny naczelny organ administracji rządowej , Tamias striatus - gryzoń z rodziny wiewiórkowatych; występuje licznie we wszystkich wschodnich stanach USA i na południowym wschodzie Kanady , stan braku kontroli prawnej; stan panującecj anarchii, chaosu i bezładu, szczególnie w państwie , podporządkownie się nakazom, wymogom , Liolaemus multiformis - gatunek gada z rodziny lawanikowatych, jako jedyny gatunek żyje na terenach do wysokości 5 tys. metrów występuje w Andach, od Peru do Chile i Argentyny , największe jezioro w Nowej Zelandii, na Wyspie Północnej, powierzchnia 606km , głębokość do 159 m , Rhinophrynidae - rodzina płazów bezogonowych, obejmująca jeden rodzaj - Rhinophrynus; jej przedstawiceiele charakteryzują się swoistymi cechami budowy ciała: kształt ciała jajowaty, krótkie kończyny, z których tylne przystosowane są do grzebania w ziemi, oraz delikatna, cienka skóra
a) 7 b) 4 c) 3 d) 6 3) Co powoduje zielony płyn? a) Powiększenie b) Zmniejszenie c) Przywrócenie pamięci 4) Na jakiej ulicy była akademia? a) Karmelowej b) Czekoladowej c) Słodkiej d) Cukierkowej 5) Jak ma na imię Pan Kleks? a) Anastazy b) Adam c) Ambroży d) Aleksander 6) Co znajdowało się w 4 szklance? a) Grad b) Śnieg c) Deszcz d
Zatruwamy kolejne pokolenia, gruntując w nich przekonanie, że literatura w szkole nie ma nic do zaoferowania, nie opowiada o ich sprawach ani o ich świecie. Jest ramotą długą oraz nudną. W dniu, w którym odbywała się tegoroczna matura z języka polskiego, miałem operację. Zanim trafiłem na salę zabiegową, wyciszyłem telefon. Kilka godzin później sięgnąłem po aparat, by poinformować bliskich o swoim stanie. Wyświetlacz pokazywał liczne nieodebrane połączenia i esemesy. Ułomki myśli krążyły wyłącznie wokół tego, co działo się w szpitalu, dlatego uznałem, że wszystkie te sygnały są świadectwem troski o moje zdrowie. Przeczytałem pierwszą wiadomość: „Jak to jest być na maturze?”. Drugą: „Teraz jak Mrożek będziesz musiał tych młodych ludzi przeprosić”. Trzecią: „Nie wiem, czy Ci gratulować, czy raczej współczuć, ale w domu było poruszenie”. Czwartą: „Czy ten Jankowicz od matury z polskiego to Ty? Bo syn dziś zdawał”. Doszedłem do wniosku, że należy zawiesić wiarę w prawdziwość otaczającego mnie świata, jednak świat nie dawał za wygraną. Przychodziły kolejne esemesy...
Know something we don’t about “Co autor miał na myśli” by Vin Real?Genius is the ultimate source of music knowledge, created by scholars like you who share facts and insight about the
FeedRadioPodcastyBaza muzycznaLista przebojówPracaPomocFeedback i pomysłyPolityka PrywatnościRegulamin ogólny korzystania z serwisuRegulamin korzystania z usługi subskrypcyjnej newonce club‌‌‌‌‌‌‌‌FeedRadioPodcastySzukajMój profil
Anna Kańtoch - "Łaska", premiera 24 lutego 2016, seria: Ze strachem, Wołowiec 2016Materiał nakręcony w Księgarni Czarnego w Warszawie (ul. Marszałkowska 43/1

AboutThis song bio is unreviewedŻeby zrozumieć co autor miał na myśli trzeba być w stanie nietrzeźwości. Stephen King, postać o której nawijam tworzył będąc pod wpływem, i aby lepiej zrozumieć co miał na myśli sam to robiłem. Utwór ten jest także utrzymany w nastroju grozy, nawiązuje do istot z us a question about this songCreditsRelease DateMarch 24, 2020Tags

Staniesz się składem starych śmierdzących myśli, jeśli ich nie wypowiesz. Myśli lekarza, są zaraźliwe. Teraz już wszyscy na naszym piętrze: pielęgniarki, praktykanci i sprzątaczki patrzą na mnie tak samo. Martwią się, kiedy jestem w dobrym humorze; zmuszają się do śmiechu, kiedy powiem jakiś dowcip.
Na spotkanie z Józefem Baranem Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie zaprasza już w najbliższy czwartek 26 maja. Początek o godz. w sali Kina Zamek. Mieszkający i tworzący w Krakowie Józef Baran, poeta, eseista, autor dzienników i podróżnik, jest laureatem licznych nagród literackich i kulturalnych, nagrody Fundacji im. Kościelskich (Genewa, 1980), wyróżnienia amerykańskiego PEN West za tom polsko-angielski „In a Flash” (Los Angeles 2001), Nagrody Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa (Kraków 2006). Jego wiersze tłumaczone były na ponad 20 języków, w tym angielski, niemiecki, hiszpański, szwedzki i hebrajski. Stały się inspiracją dla wielu piosenkarzy i kompozytorów – Hanny Banaszak, Elżbiety Adamiak, Mirosława Czyżykiewicza, zespołu Stare Dobre Małżeństwo i innych. W 1989 r. jego twórczość trafiła do programów szkolnych. Już dwukrotnie wiersze tego poety znalazły się w zestawie tematów maturalnych z języka polskiego. W 2005 r. uczniowie interpretowali dedykowany Tadeuszowi Różewiczowi i nawiązujący do „Ocalonego” wiersz Józefa Barana „Mam dwadzieścia pięć lat”. W tym roku jednym z maturalnych tematów był utwór „Najkrótsza definicja życia” z tomiku „Szczęście w czapce niewidce i 99 nowych wierszy”. Józef Baran ma na koncie blisko 40 książek, głównie tomików poetyckich, z których ostatni „W wieku odlotowym” zdobył nagrodę Orfeusz Czytelników 2021. Ważną częścią w jego dorobku są również dzienniki (dotąd pięć tomów), choćby „Podróże z tej i nie z tej ziemi” – poetyckie impresje z wypraw do różnych miejsc świata, np. Australii, Ameryki, Brazylii czy Singapuru. W 2014 r. wydany został fascynujący „Scenopis od wieczności” – zapis dialogu, jaki poprzez kilkuletnią korespondencję toczył się pomiędzy twórcami różnych generacji – żyjącym w Polsce Józefem Baranem i przebywającym na emigracji w Paryżu Sławomirem Mrożkiem. Choć obaj urodzili się w małopolskim Borzęcinie, nie znali się, a poznawali dopiero poprzez listy. Słynny dramatopisarz korespondował z Józefem Baranem, wówczas nauczycielem w małym miasteczku i poetą debiutującym, ale obiecującym i od razu docenionym przez znanego krytyka Artura Sandauera. Za debiutancki tomik w 1975 r. Józef Baran zdobył Nagrodę im. Andrzeja Bursy. Artur Sandauer z czasem stał się jego mistrzem i „intelektualnym ojcem”. Swoistym hołdem dla słynnego krytyka literackiego była wydana trzy lata po jego śmierci praca „Śnił mi się Artur Sandauer” pod redakcją Józefa Barana. Szczeciński Salon Poezji przybliży część z bogatego dorobku poetyckiego Józefa Barana, także wiersze jeszcze niepublikowane, ale zaplanowane do mającego się wkrótce ukazać kolejnego zbioru. Czytać je będą sam Autor oraz znana Aktorka Joanna Matuszak z Teatru Współczesnego w Szczecinie. Wybór wierszy oraz prowadzenie spotkania – Michał J. Kawecki – twórca i gospodarz Szczecińskiego Salonu Poezji. Szczeciński Salon Poezji „Pokój i wojna” Wiersze Józefa Barana czyta sam Autor oraz Joanna Matuszak, Aktorka Teatru Współczesnego w Szczecinie Gospodarz spotkania : Michał J. Kawecki Oprawa muzyczna: Oleg Wolański (minirecital akordeonowy) (czwartek), sala Kina Zamek (wejście A, I piętro) Zamek Książąt Pomorskich w Szczecinie Bilety: 10 zł Bilety w kasach Zamku oraz online p1CsXgL.
  • 7fg8dvqsmi.pages.dev/75
  • 7fg8dvqsmi.pages.dev/45
  • 7fg8dvqsmi.pages.dev/28
  • 7fg8dvqsmi.pages.dev/90
  • 7fg8dvqsmi.pages.dev/30
  • 7fg8dvqsmi.pages.dev/28
  • 7fg8dvqsmi.pages.dev/94
  • 7fg8dvqsmi.pages.dev/66
  • co autor miał na myśli